niedziela, 25 czerwca 2017

DIY Miniature Bedroom

Witam was serdecznie w obiecanym już dawno temu poście. Nie wiem gdzie mi tak szybko uciekł cały miesiąc, troszkę się w nim działo. Wkrótce na blogu pojawi się także recenzja przeklętej Homury której sama sesja przysporzyła mi wiele trudności.. pojawią się także recenzje kilku innych nendosków a także sklepu Tokyo Otaku Mode. Ale na razie zapraszam was do czytania i komentowania recenzji pokoiku DIY pochodzącego z Chin. W przyszłości planuję więcej recenzji tego typu domków, ten był zamówiony na próbę. Miałam czekać na niego miesiąc ale dotarł w równe dwa tygodnie. Jestem z niego bardzo zadowolona, nie jest jednak do końca skończony a ja zrobiłam go i tak nieco po swojemu, nie zawsze zgadzając się we wszystkim z instrukcją. W tym poście postaram się wam przybliżyć etapy składania tego domku oraz moje wrażenia!
Pokoik ten został zamówiony z myślą o nendoroidach, jednak jest troszkę przymały... z tego typu akurat nie było większego rozmiaru a chciałam koniecznie ten, pokoik ma ok. 13-14cm wysokości oraz ok.15cm długości. Na zdjęciu powyżej widzicie jego pudełko, oczywiście ze środka nie wyciągamy gotowca a kilka woreczków części podpisanych od A do C (A - ścianki domku+pleksa, B - części drewniane, C - kawałki materiałów, koraliki, wata, druciki, światełka led etc), w zestawie znajdowała się również obszerna instrukcja, klej wikolowy, kawałek papieru ściernego, kawałek taśmy dwustronnej oraz tektura. Mebelki jak i ścianki pokoiku zostały wykonane z drewna i przygotowane tak by nie pozostało nam nic innego jak klejenie.


Składanie domku rozpoczęłam od zrobienia podłogi oraz ścian, tapetę i podłogę należało wyciąć z instrukcji a następnie nakleić. Nieco obawiałam się tego bo po naklejeniu na podłodze tapety, porobiły się ogromne niezbyt estetyczne plamy od kleju - mimo że wcale go tak dużo nie nałożyłam. Jednak po odstawieniu całości na kilka godzin, plamy po prostu zniknęły. Następnie sprawdziłam czy zestaw zawiera wszystkie części, słyszałam się że w tych zastawach zdarza się że czegoś brakuje, jednak u mnie wszystko było.
 Następnie poskładałam wszystkie drewniane elementy. Z niektórymi było więcej zabawy bo niekoniecznie chciały się siebie trzymać, najgorsze z nich wszystkich dla mnie było do zrobienia łóżko. Jakiś czas po zrobieniu go, zrobiłam także materace. W woreczku C były wszystkie potrzebne materiały a instrukcja pokazywała jak krok po kroku go zrobić. Jest to po prostu tekturka obklejona materiałem. Zastanawiałam się jeszcze czy nie upchać do środka trochę waty (którą był zasypany cały woreczek C) ale ostatecznie postanowiłam tym razem postępować zgodnie z instrukcją.
Następnie zajęłam się robieniem miniaturowych dodatków. Zaczęłam od czegoś co mnie urzekło - był to miniaturowy polaroid. Na jednym ze zdjęć powyżej widzicie jego wzór do wycięcia oraz to jak go złożyć, nie było to zbyt przyjemne bo ciężko się składa takie drobne rzeczy ale jestem z niego bardzo zadowolona bo wyszedł super! Jestem także zadowolona z tabletu ze słuchawkami - jest on wykonany z kawałka drewienka, drucika oraz koralików. Niektóre książki które należało wyciąć i poskładać zawierają strony z obrazkami i tekstem, zaś w kalendarzu który stoi na biurku da się obracać strony. W zestawie jest także wazon oraz róże, jednak na razie je sobie odpuściłam, bardzo żle się kleiło same róże, ich elementy były jeszcze mniejsze niż samego polaroidu a do tego nie bardzo chciały się trzymać siebie, a na dodatek jedna która wyszła mi najlepiej - tak po prostu wyparowała! Na ostatnim zdjęciu też widzicie że wtedy zamontowałam także światełka led w domku, działają one na dwie baterie, światełka są przy łóżku oraz jedna na biurku. Po skończeniu drobnych elementów, w końcu zabrałam się za szycie poduszek i pościeli, co zabrało mi najwięcej czasu.
No i tak prezentuje się efekt końcowy! Poduszki nie wyszły idealne, jedna wyszła za duża (ta żółta z dolnego łóżka), czarno-białe ogólnie obie wyszły za duże ale i tak jestem bardzo zadowolona. Pokoik odbiega nieco wyglądem od tego który widzicie na pudełku - nieco inaczej poustawiałam rzeczy, jeszcze nie powiesiłam obrazów, mam do skończenia dwie torebki a kołderkę zamiast zagiąć ułożyłam luzem na łóżeczku - ale jakoś wolałam zrobić go trochę po swojemu niż całkiem tak jak na obrazku. Zostało mi też kilka resztek materiałów z których planuję dorobić jeszcze trochę poduszek (bo nadal mam cały woreczek waty)
 Głównym mieszkańcem pokoiku została Sasami która praktycznie od skończenia domku w nim przesiaduje. Na dniach planuję poprzyklejać w nim obrazy bo bez nich ściany są nieco puste. Zapraszam także do obejrzenia mini sesji którą zrobiłam przygotowując ten post! Oczywiście sesja z moim ulubieńcem - Hotarumaru!
 Jeszcze dodam że górne łóżko jest w sam raz dla nendoska, może na nim bez problemu leżeć i siedzieć (siedząc odstaje trochę poza pokoik), jednak dolne łóżko zrobiłam zbyt nisko i figurka tego typu po prostu nie wejdzie tam (głównie przez wielkość głowy)
 Dodatkowo zrobiłam takie porównanie, na zdjęciu dwa oryginalne krzesełka od nendoroidów oraz to z pokoiku, są praktycznie tej samej wielkości i nendos z siedzącym ciałkiem może bez problemu na takowym siedzieć. 

Z tego miejsca chciałam także podziękować za przeczytanie tego długaśnego posta!

niedziela, 4 czerwca 2017

Podsumowanie konwentu Magnificon EXPO 2017 - Konwentowe zdobycze

Witam serdecznie w zapowiedzianym wcześniej podsumowaniu konwentu Magnificon EXPO 2017.
Zapraszam do czytania i komentowania~
Konwent odbył się w dniach 26-28 maja 2017 roku, jednak ja byłam obecna jedynie 27 maja od wczesnych porannych godzin w towarzystwie mojej znajomej. O dziwo w tym roku kolejka wyjątkowo szybko szła mimo że była długa, stałam w niej tylko jakieś 5-10 minut. Ku mojemu zaskoczeniu w tym roku nie dostawaliśmy smyczy a jedynie papierowe opaski na rękę (zdjęcie powyżej) Ostatni raz z brakiem smyczy spotkałam się na konwencie b-team'u wiele lat temu. Mam jednak nadzieje że za rok takowe jednak będą. Co do samego programu konwentu, niestety w tym roku wszystkie panele na które chciałam iść były podczas trwania cosplayu albo musicalu - co skutkowało tym że nie poszłam na żaden panel (żadna nowość...) Na konwencie było bardzo dużo opóźnień, sam cosplay debiut był opóźniony o ponad 30 minut, a ludzie czekali już godzinę wcześniej pod miejscem gdzie miał się odbyć ściśnięci w ogromnym zbiorowisku, łącząc się przy tym bólu i nawzajem narzekając jak to im źle. Musical z Yuri on Ice za to był o tej porze o której miał być, zaczął się o 15 i skończył ok. 15:28. Był rewelacyjny! Dla samego musicalu warto było być na konwencie. Osoby które go przygotowały włożyły dużo pracy w przygotowanie go i wyszło im naprawdę wspaniale!
Co mogliśmy zjeść na konwencie? A powiem wam że wybór był całkiem spory! Mogliśmy zakupić mniejsze przekąski jak onigiri czy napić się bubble tea, zjeść na górze w stołówce, skosztować smażonego makaronu od Pandy (polecam, w Opolu można go dostać), dango czy taiyaki z lodami bądź czekoladą a to oczywiście tylko część dobrego jedzonka które można było tam znaleźć. Mnie osobiście urzekło taiyaki z lodami, które było naprawdę spore i bardzo smaczne, szło sobie nawet tym pojeść. Lody w taiyaki były ponoć waniliowe ale moim zdaniem to było coś zupełnie innego, smak tych lodów przypominał mi masę do andruta którą się robi z mleka w proszku (możliwe że niektórzy z was wiedzą o co mi chodzi) A taka słodycz była w cenie 15zł, mam nadzieje że i za rok będą! Również z jedzeniowych zakupów zakupiłam w końcu na spróbowanie winogronowe mochi których recenzja wkrótce się pojawi~
Udałam się na konwent z plecakiem i reklamówką z dwudziestoma mangami na sprzedaż oraz wymianę. Wróciłam z dwunastoma i toną innych gadżetów od zawieszek zaczynając. Stoisk w tym roku było mniej niż w zeszłym, mało gdzie znajdywałam coś ciekawego. Pierwsze co to oczywiście gnałam do mojego ulubionego stoiska, jako że co roku u nich coś kupuję. Nigdy nie wiem jak to stoisko się nazywa ale ja je nazywam "stoisko z koszykami" - może ktoś kojarzy, jest to stoisko gdzie zwykle stoi masa pudełek, koszyków kartonów z przeróżnymi gadżetami, zaczynając od naklejek po breloki, strapy, mniejsze figurki czy pluszaki. Jednak mimo przegrzebania wszystkich pudełek nie udało mi się znaleźć tego czego szukałam ani nic równie ciekawego. Jak już jesteśmy w temacie figurek, to chyba tylko jedno stoisko (pomijając Yatta) miało oryginalne figurki, było to - Game Over. Tamto stoisko było istnym rajem dla mnie, poza słodyczami i grami mieli mnóstwo nendoroidów, petitków oraz nieruchomych figurek. Zaniemówiłam gdy ujrzałam u nich Snow Miku 2014 na którą poluję, jednak żądali za nią o wiele za dużo! Inne ceny nendosów mieli raczej bardzo normalne. Co do innych figurkowych stoisk, dawno nie widziałam takie wysypu bootlegów i to w cenie oryginałów, no ale cóż zrobić.

U Game Over zakupiłam nendoroida nr.118 - Tooko Amano z serii Bungaku Shoujo. Niestety figurka była na samym dnie ściany nendosów i trochę zajęło nim się do niej dokopali. Oczywiście jeszcze na konwencie musiałam ją wysunąć z pudełka i obejrzeć chociaż w plastiku - bo nie mogłam się doczekać, ta figurka od dawna była na mojej "wish list". Drugą figurką jaką zdobyłam, właściwie zaraz po wkroczeniu na konwent, jest nendoroid 594 - Yagen Toshiro z Touken Ranbu którego akurat kupiłam od jednej osóbki więc jest używany. Zamierzam zebrać wszystkich panów mieczy, moim kolejnym celem jest oczywiście Mikazuki!
Z mangowych zdobyczy skupiałam się bardziej na brakujących mi tomach danych serii (Zakochany Tyran 1 i 2 oraz Kokoro Connect 1 i 2) oraz na seriach które zbieram aktualnie jak np: Servamp. Z nowości zakupiłam Inspektora oraz Kuro - ta druga mnie po prostu urzekła a szczególnie jej kolorowe strony! Całą historia także wydaje mi się być bardzo ciekawa. Już nie mogę się doczekać jej kolejnych tomików! Z zakupów mam również No.6 tom 7 edycja specjalna z bookletem - aktualnie do pełnej kolekcji specjalnej brakuje mi jeszcze pocztówki. Zaś z wymiany mam Log Horizon tom 1 oraz jednotomówkę Liberty Liberty.
W tym roku zakupiłam również sporo zawieszek produkcji polskich artystek. Na pierwszym zdjęciu są cudowne zawieszki i naklejki od - Akanotsubasa, do której pognałam zaraz po rozpoczęciu konwentu bo musiałam kilka rzeczy odebrać a kilka dostarczyć. Miałam zamówione w sumie pięć zawieszek ale jak jeszcze ujrzałam Mikazukiego toooo.... tak jakoś wyszło. Reszta zawieszek jest od - Hinne, dzięki której mam w końcu jakieś gadżety z ulubionymi postaciami z Mystic Messengera, no i oczywiście mam cudownego Hotarumaru~

 Podsumowanie:
Cały konwent bardzo mi się podobał i w kolejnych latach planuje jeździć na jego następne edycje. Poznałam sporo pozytywnych ludzi których znałam do tej pory jedynie przez internet bądź nie, a także spędziłam bardzo miło czas mimo że chwilami nie miałam co robić. Osobiście uważam ten konwent za bardzo udany~